Zapraszam do kontynuacji wywiadu Valentiny dla magazynu Cosmopolitan. W rozwinięciu tego posta zobaczycie również zdjęcia Valu z najnowszej sesji oraz dowiecie się, skąd pochodzą jej ciuchy!
Oryginalny wywiad:
Powitaliśmy lato z Valentiną Zenere, nową aktorką serialu "Szkoła dla elity".
- Jak wspominasz czasy szkolne?
- Bardzo bym chciała do nich wrócić! Życie było boskie, a naszym jedynym zmartwieniem były sprawdziany. To były najlepsze czasy. Spędzałam je z moimi przyjaciółkami, z którymi wciąż mam kontakt, chociaż muszę powiedzieć, że byłyśmy trochę niegrzeczne. Ja doskonale wiedziałam, kim chcę zostać w przyszłości, więc uczenie się biologii czy innych rzeczy postrzegałam za stratę czasu. Cały czas mówiłam mojej nauczycielce, że chciałabym zostać aktorką, jednak kiedy musiałam przysiąść nad książkami, to nad nimi przysiadałam. Co ciekawe, im bardziej pracowałam nad aktorstwem, tym lepiej szła mi nauka.
- Pracowałaś, jak już chodziłaś do szkoły. Czy zauważyłaś może jakiś cień zazdrości u innych?
- Zazdrość nigdy nie ustępuje. Niestety to się zdarza, jednak w szkole nigdy się z tym nie spotkałam. Wszyscy naturalnie odbierali moją pracę w aktorstwie. Moją rutyną były zajęcia rankiem, obiad w samochodzie i plan filmowy popołudniem.
- Czy znasz gehennę 'dziewczyn Disneya'? Boisz się tego?
- Nie, ani trochę. Mam same dobre wspomnienia z czasów, kiedy grałam w Disneyu. Przecudowni ludzie towarzyszyli mi w tym projekcie przez długi okres czasu. Disney nauczył mnie mnóstwa rzeczy. Wydaje mi się, że nie jest to gehenna. Myślę, że bycie częścią Disneya to skazanie na ciągłe udowadnianie ludziom, że rzeczywiście jesteś wartościowy, że masz talent i nie ograniczasz się jedynie do publiki dziecięcej. Mam nadzieję, że ten stereotyp z gehenną szybko zostanie przełamany.
- Już parę lat temu skończyłaś z muzyką. Czy myślisz o tym, by powrócić do swojego hobby?
- W stu procentach jest to w moich planach. Zawsze zapominam o tym, ale tak, mam w głowie kilka pomysłów. W tamtym roku zrobiłam mnóstwo demo, może w tym roku uda mi się coś wydać. Byłby to singiel w miejskim stylu. Problemem jest to, że uwielbiam łączyć style, jak na przykład R&B i trap. Myślę, że byłabym artystką bardziej chóralną. Nathy Peluso wydał płytę, w której odnajdujesz kilka gatunków muzycznych i uważam, że jest to idealne.
- Czego słuchasz w domu?
- Wszystkiego. Mój chłopak to dj i producent muzyczny, jest bardzo dobry w muzyce, więc tak samo jak mój tata, bardzo mnie inspiruje. Słucham dużo rzeczy, w tym house, techno, Nathy Peluso i płytę, którą Maroon 5 wydał, jak byłam mała.
- Jest w twoich planach zamieszkanie w Hiszpanii na stałe?
- Tak, jest. Oby praca i życie pozwoliły mi tu zostać.
- W naszym kraju odnalazłaś również miłość z Jordim Lladó.
- Tak, odnalazłam *śmieje się* I jestem bardzo szczęśliwa.
- Jak się poznaliście?
- Poznaliśmy się przez wspólnych znajomych. Byłam nowa w jego ekipie i pewnego dnia poznaliśmy się w Ibizie. Zobaczyłam go i bardzo przykuł moją uwagę.
- Kto zrobił pierwszy krok, ty czy on?
- Gdyby tu był, moglibyśmy o tym dyskutować *śmieje się* Ale myślę, że był to on lub coś o wspólnych siłach. Nadeszła chwila, w której oboje sobie to wyobraziliśmy i nagle się wydarzyło.
- Czujesz się dobrze z tym, że prasa interesuje się twoim życiem osobistym?
- Nie zdarza mi się to często. Zauważyłam, że w Hiszpanii bardziej szanują życie osobiste i podoba mi się to. Chociaż nie jest to coś, co mi przeszkadza, bo w końcu żyję w tym świecie dzień za dniem. Nie powiedziałabym tak prywatnej rzeczy jak kłótnia, ale nie mam nic do tego, by odpowiadać wszelkim gazetom.
- Wyszukujesz to, co się na twój temat pisze?
- Nie. Zrobiłam to raz i nie widziałam w tym nic złego. Nie zależy mi bardzo na takich rzeczach.
- Zmieniając temat, kto jest aktualnie dla ciebie wzorcem do naśladowania?
- Meryl Streep do końca życia, jest najlepsza. Chciałabym kiedyś choć w jednej trzeciej być do niej podobna. Oprócz niej, moja mama, która jest najsilniejszą osobą, jaką znam i mój tata. Moi rodzice są moimi najlepszymi przyjaciółmi i mówię im o wszystkim. I jeśli coś mi się dzieje, są pierwszymi, których proszę o radę. Moja mama jest bardziej wrażliwa, jak ja, a mój tata myśli logiczniej.
Zdjęcia dla Cosmopolitan oraz marki ubrań Valu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz